czwartek, 24 stycznia 2013

Zima w hodowli

Dzisiejszy dzien jak zwykle zaczal sie odsniezaniem,a psie szalenstwa nie mialy konca,tylko dzieciaki po godzine marzyly o dalszej zabawie w domu.
 Jak zwykle spelnilam ich marzenia,to przeciez rowniez i ich dom, ale  po chwili nasze mieszkanie wygladalo jakby strzelil w nie piorun, biegalam za nimi strajac sie uratowac nasze dobra... majac nadzieje, ze jednak wreszcie  sie zmecza.Jednak nasze malenstwa w ciepelku domowym nabraly  podwojnej energi  i nie zamierzaly isc spac zanim nie zerwa wykladziny, nie zjedza kabli , moich butow, nie sciagna ubran z wieszaka,  nie zlapia kota i nie zaliza mnie na smierc drapiac pazurkami po twarzy.
...wreszcie nadszedl ten moment i nastala cisza :)
oczywiscie nie na dlugo i zerwaly sie z jeszcze wieksza werwa i tak do wieczora









....kolejny dzien minal, czekamy do wiosny :)